sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 7

7. Po raz pierwszy zacząłem żałować decyzji o wyjeździe do Rosji.

Oliwia
        Siedziałam w salonie z książką w ręku i delektowałam się tak rzadko spotykaną w moim domu ciszą. Łukasz wyjechał do Urengoju na mecz, a Bartek też grał spotkanie w lidze. Jednym słowem – spokój, którego chyba potrzebowałam. Więc tak siedziałam i przejmowałam się problemami głównej bohaterki, a nie swoimi. Dochodziła dwudziesta pierwsza, a Kurka dalej nie było. To zaczynało być coraz bardziej podejrzane. Mecze, nawet w Rosji, nie trwają sześć godzin. Gdy zaczynałam się zamartwiać, usłyszałam dzwonek do drzwi. Po drugiej stronie zobaczyłam Sergieja i Bartka ze stabilizatorem na nodze. Przeklęłam w duchu i wpuściłam chłopaków do domu. Grankin ulotnił się tak szybko, jak przybył, a my zostaliśmy sami.
- Co się stało? – zapytałam, siadając obok Kurka na kanapie.
- Skręcony staw skokowy przy skoku do bloku. Przynajmniej miesiąc przerwy – wydukał beznamiętnie, ale widziałam, że bardzo to przeżywa i najchętniej by coś rozwalił.
- To się przecież często zdarza, szybko zleci, zobaczysz – próbowałam go pocieszać, ale nigdy nie byłam w tym zbyt dobra.
- Może…
- Chcesz coś do picia, jedzenia?
- Zostaw mnie samego, proszę – chyba nie miał ochoty z nikim rozmawiać, a już na pewno nie ze mną. Spełniłam jego prośbę i wyniosłam się do kuchni.
        Miałam ochotę na domowe ciasto, pomyślałam też, że może chociaż tak poprawię Bartkowi humor, więc postanowiłam upiec szarlotkę według przepisu mojej babci, mistrzyni cukiernictwa. Talentu po niej nie odziedziczyłam, ale ciężką pracą można to nadrobić. Ugniatałam w spokoju masę, mimowolnie słysząc rozmowę, którą przeprowadzał Kurek.
- Wiesz, jakim jestem idiotą? Dopadła mnie kontuzja na samym początku sezonu w nowym klubie! Przecież to jakaś paranoja! Miesiąc przerwy? I co ja będę w tym czasie robił? Nie, Łukasz. Nie mogę zostać z wami, przecież wiesz, że miałem się w przyszłym tygodniu wyprowadzać. – Wyprowadzać?! Ale jak to? I dlaczego ja nic o tym nie wiem? Miło, że moi współlokatorzy spiskują za moimi plecami. – I to zrobię. Ty teraz ciągle na trasie między Moskwą a Urengojem, więc to nie ma sensu. Nie, nie mogę zawracać głowy Oliwii. Ona ma swoje sprawy. Ja w przeciwieństwie do ciebie czasem myślę o innych. – Rozmowa przybierała postać kłótni. Kłótni o mnie czy o dziwactwa Łukasza? A może głupotę Bartka? – Tak, jutro jeszcze będę. Świetnie, pogadamy wtedy – burknął na koniec i usłyszałam, jak telefon upada na dywan.
- Bartek, nie chcesz mi o czymś powiedzieć? – wpadłam po chwili do salonu.
- Yhm… A o czym mówisz? – udawał zupełną niewiedzę.
- Wyprowadzasz się? – zapytałam prosto z mostu.
- Taki miałem plan.
- To musisz te plany zweryfikować. Ja cię stąd nigdzie nie wypuszczę, a już na pewno nie z kontuzją. Siedzisz tu do wyleczenia albo i dłużej – powiedziałam stanowczo. – I pamiętaj, że ja nie znoszę sprzeciwu! – dodałam, gdy zobaczyłam, że chce się targować. On tylko uśmiechnął się pod nosem i pokręcił przecząco głową.
        Po godzinie ponownie zawitałam w salonie z szarlotką na talerzu. Podsunęłam mu ją pod nos, a on wziął ją jakby od niechcenia. Po chwili jednak widziałam na jego twarzy uśmiech rozkoszy. Jakkolwiek to brzmi. To była kwestia szarlotki, żadnych innych domysłów proszę nie snuć!
- Gdzieś ty się nauczyła tak piec?
- To u mnie rodzinne – odpowiedziałam zdawkowo.
- Jak będziesz mi codziennie piec taką szarlotkę, to się w życiu stąd nie wyniosę.
- Na mnie nie licz, Bartuś. Poza tym zamieniłbyś się w tłustą świnkę.
- Ej! Wcale, że nie.
- A no tak. Ty już nią jesteś – wystawiłam mu język.
- No wiesz co?! Jesteś okrutna! Jak tak możesz? – zaśmiał się.
- Normalnie – odparłam.
        Potem oglądaliśmy jakiś film, oczywiście sensacyjny. Ale czasem nie zaszkodzi oderwać się od rzeczywistości i pooglądać mało ambitne kino. Bartek nie należy do osób, które mówią do telewizora, komentując postępowanie bohaterów. I całe szczęście. Film okazał się totalnym dnem i szybko przełączyliśmy na mecz koszykówki. Kurkowi świeciły się oczy na widok dwóch drużyn z NBA, ja nie byłam lepsza, przecież sport to całe moje życie, każdy sport. Krzyczeliśmy jak opętani. Bartek dopingował Lakersów, a ja dla równowagi drużynę Gortata, choć mimo wszystko chyba wolałam chłopaków z Los Angeles.

Bartek
       Oliwia jest naprawdę genialnym człowiekiem. Z tą szarlotką totalnie mnie rozbroiła. Poprawiła mi trochę humor, który od momentu kontuzji był iście wisielczy.
- Nie wiedziałem, że jesteś takim zapalonym kibicem - powiedziałem, gdy skończył się mecz.
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz – uśmiechnęła się cwaniacko, a mi wpadł do głowy idiotyczny pomysł.
- W takim razie zagramy w „Prawda czy wyzwanie?”. Dowiemy się czegoś o sobie i może będzie wesoło – zaproponowałem.
- Dobra, ale ja zaczynam – zdziwiło mnie to, że tak ochoczo się zgodziła.
- Niech ci będzie. Ja się do wyzwań w tym stanie nie nadaję, więc prawda.
- Dlaczego chcesz się stąd wyprowadzić? – zapytała całkowicie poważnie.
- Przecież nie będę wam wiecznie siedział na głowie, poza tym potrzebujecie spokoju.
- Niby kto? Ja i Łukasz? Z jakiej racji?
- Oliwia, kogo ty chcesz oszukiwać? Siebie, mnie czy jego?
- Ugh. Czy to naprawdę aż tak bardzo widać?
- Tak.
- To, do cholery jasnej, dlaczego on tego nie widzi?!
- On nie jest ślepy, dobrze wie, co się dzieje, ale przecież nic nie może z tym zrobić.
- No, tak… Dla ciebie wszystko jest takie proste i oczywiste – prychnęła.
- Musicie chyba poważnie porozmawiać.
- Ja nie będę rozmawiać z nim o moich uczuciach! On żyje w przekonaniu, że dziesięć lat temu się ich wszystkich pozbyłam.
- No, to trzeba go wyprowadzić z błędu.
- To nie jest najlepszy pomysł – w jej oczach pojawiły się pierwsze łzy bezsilności.
- Ej, wszystko się jakoś ułoży – próbowałem ją pocieszyć. Wtuliła się w moje ramiona i po kilku minutach zasnęła.

Łukasz
       Wróciłem rano do domu, a na kanapie ujrzałem śpiącego Bartka i Oliwię w jego ramionach. Więc teraz po każdym wyjeździe będzie mnie witał taki widok? Już nie będzie Agnieszki krzątającej się po kuchni i tej jej radości w oczach na mój widok? Wtedy po raz pierwszy zacząłem żałować decyzji o wyjeździe do Rosji. Najzwyczajniej w świecie tęskniłem za swoją żoną. Po chwili przebudziła się Oliwia i, przeciągając się, uderzyła Bartka w twarz.
- Kur… - nie dokończyła, bo zobaczyła mnie stojącego w progu salonu. – Łukasz! – krzyknęła radośnie, podeszła i pocałowała mnie w policzek, potem wskazała mi kuchnię i zamknęła drzwi do salonu, zostawiając Kurka w samotności. Usiadłem przy stole, a ona wstawiła wodę na herbatę. – Jak podróż? – zapytała.
- W porządku – odparłem beznamiętnie.
- O wynik nie pytam, bo wiem, że wygraliście – uśmiechnęła się, stawiając kubek z kawą przed moim nosem.
- Tak. Udało się.
- Łukasz, co się z tobą dzieje?
- Nic. A co ma się dziać??
- No, nie wiem. Jakiś taki smutny jesteś, jak nie ty.
- Zmęczony, kochana, zmęczony…
- Może masaż? – zaproponowała, a ja kiwnąłem głową.
       Agnieszka też robiła to po każdym meczu. Po chwili poczułem delikatnie dłonie Oliwii na swoich ramionach i automatycznie się rozluźniłem. Było w tym dotyku jakieś nieokreślone ciepło, uczucie, coś, co poprawiało mi nastrój.
- A tu co się dzieje? – do kuchni wpadł Bartek, znacząco spojrzał na Oliwię, a potem kręcił przecząco głową. – Dla mnie nie ma kawy? – zapytał smutno.
- Nie wystarczy ci szarlotka? – zapytała moja masażystka.
- To mnie powinnaś tak masować, a nie jego – oburzył się.
- Na wszystko przyjdzie czas, Bartusiu – nawet jeśli jej nie widziałem, to doskonale wiedziałem, że uśmiechnęła się do niego w ten sposób. Sposób, który niegdyś był zarezerwowany tylko dla mnie, tak uwodzicielski a jednocześnie niewinny. – Łukasz, jaki ty jesteś spięty – stwierdziła, a ja nie mając już siły, wyszedłem z kuchni. Nikogo to nie zainteresowało.
        Poszedłem do łazienki, wziąłem krótki, odprężający prysznic i wybrałem się ponownie do kuchni, w której już nikogo nie było. Z salonu dochodziły za to odgłosy żywej rozmowy.
- I co? Nie porozmawiasz z nim, tak? – zapytał Bartek.
- Nie. Nie mam o czym z nim rozmawiać. Dobrze jest tak, jak jest.
- Dla kogo dobrze, dla tego dobrze – prychnął.
- Ja naprawdę nie narzekam – odpowiedziała.
- Zobaczymy, jak długo wytrzymasz.
- Wytrzymałam dziesięć lat, to i do końca życia wytrzymam.
        Sytuacja wymykała się spod kontroli. Nie miałem ochoty w to wszystko wnikać, więc wróciłem do swojego pokoju i odszedłem w krainę snu.

~*~
Na samym początku przepraszam za opóźnienie, ale kilka godzin temu wróciłam z klasowego wyjazdu na narty. Co prawda więcej leżałam w łóżku ze skręconym kolanem, niż jeździłam, ale takie już jest to moje 'szczęście'. Rozdział mdły i nijaki, już sama nie wiem, o czym jest to opowiadanie i od dawna nic w nim nie napisałam. Możecie dziękować Nance, że jeszcze zmusza mnie do walki. W innym wypadku może faktycznie skończyłoby się to związkiem Michajłowa i Juantoreny.xD W ramach zadośćuczynienia za oczekiwanie jutro dodam niespodziankę na short-volleyball-stories.:D Za tydzień ferie, więc może w końcu znajdę trochę serca dla Oliwki i Łukasza. Chociaż od dawna już nie widziałam się z moją weną. Dziękuję, dobranoc, idę oglądać szczypiornistów. Wiecie, że Was kocham?;)
Commi

36 komentarzy:

  1. Czemu rozdział mdły i nijaki? ;> Po tym wyjeździe bzdury gadasz! Rozdział fajny! Tylko szkoda, że taki krótki :( Czekam na kolejne! ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, że ja i tak jestem Twoją fanką! Opinię o rozdziale znasz, więc nie będę Ci tutaj drugi raz wywlekała wszystkiego :D
    Czekam na umowę ^^ Trzymam kciuki, że pójdzie Ci z Oliwką i Łukaszem coraz lepiej. :D
    Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Łukasz z Oliwką w końcu pogadają a nie zachowują się jak dwójka dzieciaków. Czy ciocia Adrenalina musi im mówić co powinni robić? :D a rozdział naprawdę fajny!

    OdpowiedzUsuń
  4. noooooo! to jest to! :D chociaż oczekiwałam, jakiś pikantnych scen, ale jest i tak dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Michajłow był najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się podobał! :)
      Od momentu kiedy go tu umieściłaś zaczęłam oglądać mecze Zenitu Kazań, żeby sobie popatrzeć na niego :PP

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem ci, że związek Juantoreny z Michajłowem mógłby być ciekawy, wręcz spektakularny ;D I jaki oryginalny, przy okazji ;) A tak serio, to zupełnie nie rozumiem twoich narzekań, bo ja w tym rozdziale dostrzegam dużo mądrości :D Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Bartek jest mądrzejszy od Oliwii i Łukasza razem wziętych. Niby młodszy od nich, a jakoś bardziej ogarnięty. Po zachowaniu Łukasza widać, że coś go do Oliwii ciągnie, przemawia przez niego zazdrość, ale jeszcze walczy, próbuje nie dopuścić do siebie tej myśli, tak mi się wydaje. Może lepiej, żeby Kurek jednak z nimi został, bo jeśli zostaną sami, to mogą polecieć iskry :) A nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Jednak Łukasz ma żonę i powinien jasno określić, czego chce - małżeństwa czy czegoś więcej ze swoją 'przyjaciółką'? A Oliwii to się chyba nawet nie dziwię, że nie chce z nim gadać. Sama miałabym wielkie wątpliwości, czy jest sens w ogóle taką rozmowę zaczynać. Może powinni zostawić to, tak jak jest, dopóki oboje nie podejmą jakiś decyzji? To, co mogłoby wyniknąć z tej rozmowy, nieźle namieszałoby im w życiu, a nie jestem pewna, czy są na to gotowi i pewni, że tego chcą. Trzeba czekać na rozwój wypadków. W niecierpliwości, oczywiście ;)
    PS: Czy ta niespodzianka to jest to, o czym myślę czy może się mylę? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak znam życie, to Bartek zakocha się w Oliwii i będzie jeszcze większy problem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie narzekaj, super jest :) Coraz więcej się dzieje. Bartek jak widać głupi nie jest, szkoda że o Łukaszu nie można powiedzieć tego samego. Oliwia natomiast zamierza uciekać i ukrywać uczucia do końca życia. Powinni w końcu pogadać szczerze, bo ta sytuacja wcale nie pomaga ich przyjaźni. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie jest cacy między Bartkiem i Oliwią, ale stawiam, że właśnie Bartek się zadurzy w Oliwii, Łukaszowi całkowicie wrócą do niej uczucia i rozpęta się istna bitwa. Hihihi, ja już też za tydzień mam ferie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie Bartek zakocha się w Oliwii i będzie problem. Mam nadzieję, że Oliwia w końcu porozmawia z Łukaszem, bo tak być nie może! :)

    Zapraszam do mnie na trójkę.
    http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Bartek staje się Oliwi coraz bliższy i na odwrót, są już szczere rozmowy jak przyjaciele a potem zapewne będzie coś więcej, chociaż może dziewczyna porozmawia z Łukaszem i wyjaśni mu co do niego czuje i wszystko się zmieni. :) Pożyjemy, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To zachowanie Łukasza i Oliwki jest dziwne. Niby się przyjaźnią, a jednocześnie wykonują takie gesty... Dwuznaczne. Oliwię to tylko dobija. Łukasz z kolei zaczyna być rozdarty między żoną a przyjaciółką. A w tym wszystkim jest jeszcze Bartek, który rzeczywiście czuje się chyba najmniej komfortowo. To tak jakby był podłączony do tykającej bomby. Widać, że oni złapali ze sobą lepszy kontakt, jeszcze ten uśmiech Oliwii, podobno zwiastujący mocne uczucia. Ciekawe czy ona naprawdę coś poczuła do Bartka. Namieszałaś tutaj strasznie, chyba trochę nieświadomie z tego co wnioskuję po notkach pod rozdziałem, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Teraz jest jeszcze ciekawiej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh... i Bartek znalazł się między młotem a kowadłem. Z jednej strony jest Łukasz, który jest jego kolegą, a z drugiej Oliwia, którą polubił. Kurek sam nie wie, czyją stronę powinien wziąć w tym wszystkim... Jednak przyjmujący zdaje sobie sprawę, że Żygadło to mówiąc delikatnie ślepy kretyn. Aj... jestem ciekawa, co z tego ich wspólnego mieszkania wyjdzie i z tej całej opieki Oliwii nad Bartkiem.

    Przepraszam, że mój komentarz jest taki nijaki, ale gorączka uniemożliwia mi logiczne myślenie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bartek jaki mądry chłopak,wydaje mi się, że niebawem obdarzy Liv większym uczuciem, ale nie będzie mogła mu zaoferować tego samego w zamian, gdyż całą sprawę komplikuje Łukasz. A ten niech w końcu zostanie oświecony i zauważy, że Liv jest dla niego stworzona, a Agnieszka to epizod czy coś tam :).

    OdpowiedzUsuń
  16. no czyli moje przypuszczenia nie wiem czy słusznie, ale się sprawdzają :D kocha Łukasza, ale z Bartkiem też coś się zaczyna :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Łukasz sam zaraz się w coś wpląta, z jednej strony jest zazdrosny o Oliwię z drugiej nadal tęskni za swoja żoną, jak widać na razie woli wiedzieć mniej niż się dzieje, ale że jest inteligentnym człowiekiem to, to ostatnie zdanie wypowiedziane przez Oliwię tak łatwo u o sobie zapomnieć nie da. Widać również że Bartek i Oliwka się do siebie zbliżyli, nie wiem jak to będzie z nimi dalej, ale przynajmniej dobrze że Bartek doskonale wie jaka sytuacja jest z Oliwką i że ona dalej czuje coś do Łukasza

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie rozumiem Łukasza. Niby Oliwia nic dla niego nie znaczy, a jest o nią zazdrosny...
    Nie wiem, czy nie byłoby lepiej, gdyby Oliwia powiedziałaby Łukaszowi o tym, że go kocha. Bo tak się po prostu oszukuje.

    Buziaki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Commi, a my kochamy ciebie! *.*
    Co jak co, ale Liw ma trochę racji, Bartuś nam się ostatnio nieco spasł w tej Rosji. To już przynajmniej wiem, co jest tego powodem. Szarlotka! :P Jednak w jednym mu muszę przyznać rację. Oliwia i Łukasz muszą ze sobą poważnie porozmawiać, i to koniecznie.
    Oj, Żygadło, w co ty pogrywasz? Może i stwarza pozory, ale w kulminacyjnych momentach, czyli chwilach zazdrości, wychodzi na jaw, że on nadal coś czuję do Liw. Tylko ciekawe, czy będzie miał odwagę jej o tym powiedzieć.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wątpię aby Oliwia wytrzymała do końca życia, ukrywając swoje prawdziwe uczucia. Łukasz niby tęskni z żoną, ale też jest zazdrosny o Oliwię. Oni koniecznie muszą ze sobą porozmawiać. Tak przecież żyć się nie da.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  21. Może wreszcie Łukasz uświadomi sobie sprawę uczuć Oliwii względem rozgrywającego i odwrotnie. A jeśli nie, to później doceni to, co stracił. Bo Bartek to również miły chłopak. I życzę mu, żeby to on zdobył serce Oliwii :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bartek mądrze gada więc mu polać :D Ma racje, że Łukasz i Oliwia muszą ze sobą w końcu szczerze porozmawiać. Ewidentnie Łukasz coś czuje do Liv, ale chyba boi się tego. Bartek też nie miał kiedy wchodzić do tej kuchni! :/ Bartek rzeczywiście spasł się w Moskwie, ale to po części wina kontuzji, a po części szarlotki :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Czyżby Bartosz miał zamiar się zakochać??? Tylko tego by jeszcze Oliwi brakowało. W każdym razie nnie wiem czy roxmowa z Łukaszem ma sens, czy coś zmieni?? Moze najwyżej skomplikować zycie jemu.
    No i na koniec oiwia ma rację - BARTOSZ W TEJ rOSJI WYGLĄDA JAK PĄCZEK W MAŚLE!

    OdpowiedzUsuń
  24. Bartoszu! Tylko się nie zakochuj. Rosja ma na Bartka zły wpływ. Jest niezorganizowany,przytyło mu się, oszpecił się na głowie, łapie kontuzje i do tego jeszcze chyba się zakocha, Ktoś musi Bartka obudzić z tego letargu. Niech się chłopak ogranie xD
    I oczywiście Liw i Łukasz muszą ze sobą szczerze pogadać, bo innego wyjścia z tej sytuacji to ja nie widzę. Tylko szczera rozmowa!

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny rozdział :)
    Zapraszam do mnie:)
    Ps.Zostałaś nominowana do Libster Award na:
    http://fly-bird-is-free.blogspot.com/2013/01/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Też Cię kocham.
    Rosja wywiera wpływ na wszystkich, w końcu Rosja, to jednak Rosja.
    Rozmowa nie wiem czy cokolwiek zmieni, najwyżej pogorszy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bartek tylko się nie zakochaj a ty Żygadło weź do jasnej cholery coś z tym zrób! Nie widzisz jak Oliwia męczy się z całą tą sytuacją? Muszą pogadac, wyjaśnic wszystko raz na dobre.

    OdpowiedzUsuń
  28. Oliwia mogłaby wreszcie porozmawiać z Łukaszem. Oby Bartek nie zakochał się w Oliwii, bo wtedy to byłby dopiero klops.

    OdpowiedzUsuń
  29. czytam na bieżąco i ciekawi mnie dalszy obrót wydarzeń:P zapraszam na nowe opowiadanie : http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. http://from-suffer-to-stars.blogspot.com/2013/01/prolog.html zapraszam na nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj Ziomek Ziomek... Jacy ci faceci są głupi :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Jako, że choruję to postanowiłam nadrobić zaległości w czytaniu i tadaaam!- jestem też u Ciebie :D
    Opowiadanie pochłonęłam szybciutko, bardzo dobrze się go czyta. No i Ziomek, nieco zagubiony Ziomek, który męczy się tak samo jak Oliwka, tylko nie potrafią się do tego przed sobą przyznać. Jestem ciekawa jak wszystko potoczy się dalej i czy Kypek odegra w życiu Oliwii jakąś ważniejszą rolę. Pozdrawiam i mam nadzieję, że Twoje kolano szybko wydobrzeje (:

    OdpowiedzUsuń
  33. E tam nie był zły ten rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  34. Fajny blog ;) Rozdział również ;)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  35. Coraz bardziej mi się to nie podoba... Szarlotka musiała być pyszna tak swoją drogą. Mam nadzieję, że do Łukasza wreszcie dotrze to, że powinien prozmawiać z Oliwią. Dobrze, że jest jeszcze ten Bartek, bo tak to ja to czarno widzę.

    OdpowiedzUsuń